Wybrałem się do rodzinnego domu na kilka dni. Dzień Ojca,
był dobrą okazją, żeby odwiedzić Grajewo. Miasto zimą jest trochę ospałe,
ale za to latem nabiera blasku i wdzięku. Ładne położenie, sąsiedztwo Biebrzańskiego
Parku Narodowego i mojego ulubionego Rajgrodu sprawiają, że z takim sentymentem
wracam do Centrum Kultury Europejskiej, jak nazywam Grajewo. Mimo wielkich
odległości od cywilizacji, mamy tam światło, a i drogi są coraz lepsze. A jak
są drogi, to i ludziom chce się przyjeżdżać ,bo jest gdzie.
Ilekroć jesteśmy w
rodzinnym domu (mój brat z rodziną i ja), zawsze staramy się zabrać naszą
rodzicielkę w ciekawe miejsce na obiad. Bo, mimo że królowa matka uwielbia
gotować i nadaremne by było poszukiwanie kogoś, kto mógłby konkurować z jej
umiejętnościami kulinarnymi, to miło jest wybrać się razem na rodzinny obiad. Często
jadamy w Zagrodzie Kuwasy, ale tym razem mimo moich usilnych próśb, Robert
zdecydował, że wybierzemy się nad jezioro Rajgród, do Opartowa, do odrestaurowanego dworku. Pamiętam to
miejsce jeszcze z czasów, kiedy mój kolega strażak a właściwie jego rodzice dzierżawili
dworek. Spędzaliśmy tam wakacje i wszystkie wolne chwile. Dworek jest położony
na wzgórzu z widokiem na Jezioro Rajgrodzkie. (Dla niezorientowanych - Rajgród
we wczesnym średniowieczu był stolicą Państwa Jaćwingów.) Po odrestaurowaniu dworek jest niewątpliwie bardzo
zadbany, a czy wygląda ładnie… Kwestia gustu. Jednym się podoba, innym nie, a mnie nie za bardzo.
Ale nie jestem dekoratorem wnętrz, tylko kucharzem i pojechałem tam coś
pysznego i ciekawego zjeść, a nie podziwiać sztukę.
Przywitano nas wiadomością, że wszystko zarezerwowane i nie
ma co liczyć na zjedzenie czegokolwiek. Dopiero po moim krótkim wykładzie na
temat gościnności, pan z obsługi postanowił nas nakarmić tym, co ma. Mógł tak
od początku zacząć… Rozumiem, że może być rezerwacja, ale nawet wtedy zawsze
jest coś do zjedzenia w restauracji. Mógł powiedzieć, że nie ma nic z karty,
ale mogą poczęstować tym, co jest dla gości przygotowane. Wilk syty i owca
cała. Dostaliśmy pierogi. Zamówiłem pierogi z mięsem, ponieważ bardzo mnie
zainteresowały pierogi z mięsem z raków. Podane pięknie. Raki z Warszawy. Czemu nie z Rajgrodu? Nikt
nie potrafił odpowiedzieć. Mam sporo wątpliwości co do farszu. Bardziej mi to
przypominało paluszki krabowe, niż mięso raków. Ale nie przesądzam - muszę to sprawdzić
jeszcze raz. Jedliśmy w ogrodzie - piękny
widok, miłe towarzystwo rodziny, ale mimo to lekko zniesmaczeni potraktowaniem,
postanowiliśmy wrócić do naszego innego miejsca .
Zagroda Kuwasy w otulinie Biebrzańskiego Parku Narodowego, to
miejsce ciekawe i godne odkrycia. Jest kilka powodów, dla których warto zapakować
się w samochód lub PKP (do Grajewa jeżdżą też pociągi) i odwiedzić to miejsce.
Po pierwsze nie odbiera tam komórka, więc będziecie mieli święty spokój i nikt
nie przerwie wam posiłku telefonem. Po drugie piękny budynek z bali pachnie w
środku żywicą i lasem. Kominek, regionalne produkty, gry planszowe dla rodzin. Znajdziecie
tam też konie, kozy, bryczki, trampolinę dla dzieci, piękny taras,
przyjacielskie psy i wieczorem komary :-). Bardzo miła załoga! Wiecie, jak
jestem uczulony na serwis, a tam naprawdę ludzie są mili i uprzejmi. Raz tylko
zdarzyła się przykra niespodzianka. Pojechaliśmy na noworoczny obiad i okazało
się, że nie ma gospodarzy, a kuchnia jest zbyt zmęczona po sylwestrze – nie chciało się
gotować i ¾ karty nie było. Mam to
czasami u siebie… Pańskie oko konia tuczy… Poza tym incydentem wszystko
naprawdę bardzo profesjonalnie i smaczne. Zawsze zamawiamy kartacze. Jak wiecie,
moja Mama jest ekspertem i smakoszem tej potrawy. Skoro chce tam jeździć i
bardzo jej smakuje, to czapki z głów i wielki szacun i uznanie dla Pań kucharek
za to kulinarne arcydzieło. Moja bratanica zajada się naleśnikami z twarogiem.
Również warte polecenia. Było bardzo miło. Jeśli
będziecie w okolicy, to koniecznie wstąpcie do Zagrody Kuwasy na pyszne
kartacze, wiśniowe ciasto i bardzo miłą atmosferę.
Dworek Opartowo |
Zagroda Kuwasy |