Zmysły to jedne z najcenniejszych darów jakie dostaliśmy od Boga. To dzięki nim możemy zobaczyć ośnieżony dziedziniec Zamku w Malborku, zachwycić się smakiem cynamonu w pierniku, poczuć zapach ulubionych perfum, posłuchać śpiewu ptaków nad jeziorem Studzienicznym.
Zmysły to także łącznik miedzy naszą przeszłością a teraźniejszością. To dzięki zmysłom mamy najwspanialsze wspomnienia z przeszłości, z dnia poprzedniego, czy sprzed 2 minut. Czy zapach wykrochmalonej pościeli nie przypomina nam Świąt Bożego Narodzenia? Zapach wanilii przenosi nas w czasy dzieciństwa, kiedy to jako dzieci towarzyszyliśmy mamie przy przygotowywaniu świątecznego ciasta. To dla zaspokojenia naszych wspomnień o smakach i zapachach wychodzimy do restauracji, które miło nam się kojarzą, gdzie zdarzyło nam się skosztować czegoś, co przypomniało nam dzieciństwo. To dlatego takim powodzeniem cieszą się miejsca, gdzie kucharki i kucharze przy pomocy zapachu, smaku, wyglądu i dźwięku potrafią przenieść nas w lepszy, bezpieczny świat młodości.
A co by się stało
gdybyśmy zostali pozbawieni zmysłów? Czy jesteśmy stanie wyobrazić sobie taką sytuację,
gdy jeden po drugim tracimy wszystkie zmysły? Czy można zachwycić się kolorem,
jeśli się go nigdy nie widziało? Jak ludzie niesłyszący odbierają muzykę? Czy
jako kucharz wyobrażam sobie utratę zmysłu węchu czy smaku? Czy mój zawód
straciłby wtedy sens? Jak wyglądałaby wówczas praca w restauracji? Czym
moglibyśmy oczarować gości i jak zachęcić do wejścia do środka?
Czy można wyobrazić
sobie, że cała ludzkość traci zmysły powonienia i smaku? Jak wyglądałby wtedy świat?
Czasami mam wrażenie, że to już się dzieje. Ludzie zapomnieli jak smakuje rosół,
chleb, kiszona kapusta czy powidła śliwkowe. Kupują "ekologiczną" kurę lub
przywożą ją ze wsi od zaprzyjaźnionego rolnika, gotują, gotują i na koniec wrzucają
do garnka kostkę rosołową, „bulionetkę” czy Bóg wie, co jeszcze. Zobaczyli to w
TV, były piękne kolorowe obrazy, a na koniec ktoś im powiedział, że to zdrowe i smaczne. Ludzie zachodu
stracili poczucie smaku i powonienia już dawno. Nie bez przyczyny ogromne,
idealnie piękne truskawki moczy się w czekoladzie. Nie tylko po to żeby ładnie
wyglądały, ale przede wszystkim po to, żeby były do zjedzenia, bo one już nie
pachną i nie smakują jak truskawki. Przyzwyczajamy się i godzimy się na
bezsmakowe jedzenie, aromat i kolor identyczny z naturalnym, wzmacniacze smaku
i zapachu. Obserwuję to na co dzień. Bywa, że do restauracji przychodzą Goście,
którym nie smakuje rosół, chleb, naleśniki z malinami i rabarbar, bo nie są
takie same jak te zaklęte w proszki, kostki i gotowe masy. Chleb tylko pachnie
i jest chrupiący, ale już tak samo nie smakuje.
Czy niedzielny obiad zrobiony naprędce
podany na ławie przy włączonym telewizorze, byle jak, z byle czego, byle było
szybko i łatwo nie wpływa na zaburzenie poczucia naszej estetyki, piękna, czy
poczucia więzi z najbliższymi? Cieszy mnie, że ludzie robią zdjęcia naszym
daniom. Sam też zachwycam się pięknie podanymi daniami, ale mam czasem
wrażenie, że to tęsknota za czymś, co już przemija. Że klasyczne poczucie
piękna proporcji, koloru, wyrazu zostało zastąpione masowo produkowaną papką: takimi
samymi talerzami produkowanymi i sprzedawanymi na całym świecie, takim samym
smakiem dostępnym pod każdą szerokością geograficzną. Dlaczego goście
zachwycają się talerzami z fabryki w Ćmielowie? Bo są piękne, inne, może przypominają
im dzieciństwo. Są jakieś harmonijne. Jedzenie podane na nich jakby wyglądało inaczej
i lepiej smakowało. Słuch to dźwięk, a dźwięk to głos. Czym byłoby gotowanie
bez dźwięku? Bez odgłosu pyrkającego rosołu w garnku, gotującego się kompotu w dużym
rondlu, czy pokrywki podskakującej na garnku z zupą?
I co najważniejsze - czym byłaby restauracja bez zgiełku rozmawiających
ludzi, bawiących się dzieci, brzęku porcelany, śmiechu?Nie wolno nam zapomnieć, o tym, że to właśnie zmysły mogą prowadzić nas do kuchni doskonałej. A kuchnia może być przedsionkiem dla wielkiej miłości.
To takie moje przemyślenia po
obejrzeniu filmu „Perfect Sense” (Ostatnia miłość na Ziemi). Ciekawy jestem
czym dla Was jest zmysł doskonały.
Zapewne tak jest, że nikt z nas nie lubi jeśli niedaleko od nas niespodziewanie pojawiają się niekoniecznie ładne zapachy. Ja wtedy zazwyczaj mam przy sobie sprawdzony neutralizator zapachu https://neutralizatoryzapachu.pl/ bez którego nie wyobrażam sobie swobodnie oddychać. Tym bardziej, iż solidnie potrafi poradzić sobie z brzydkich zapachem a nie maskuje go.
OdpowiedzUsuńŚwieże i czyste powietrze ma przede wszystkim odpowiednią wilgotność. Aby ją zapewnić, warto jest też zaopatrzyć się w specjalne urządzenia do nawilżania powietrza np. https://duka.com/pl/agd/nawilzacze-powietrza. Właściwy poziom wilgotności sprawia, że w powietrzu znajduje się o wiele mniej bakterii, które odpowiedzialne są za utrzymywanie nieprzyjemnych zapachów.
UsuńW moim przypadku zmysły może nie odgrywają aż tak dużej roli, ponieważ ja jestem wielką zwolenniczką jeśli chodzi o czyste powietrze i zdrowe oddychanie. Dlatego oczyszczacz powietrza z firmy zdrovi jak dla nie stał się najbardziej optymalną ofertą, której oczywiście używam.
OdpowiedzUsuń