Obcowanie z wysoką kulturą nie jest dla świata kucharskiego
obce. Mogę powiedzieć, że każdego dnia wpisujemy się w świat kultury, tworząc
na talerzach smakowe zapachowe i wizualne dzieła. Często powtarzam moim gościom
ze gotowanie to ART. I coraz więcej naszych gości to rozumie i docenia. Poza
tym miejsce, gdzie prowadzę restaurację jest jak garnek pełen najlepszych
warzyw, soczystych i pachnących mięs i ziół. Może dzięki łasce codziennego
otaczania się pięknem, kolorem, zapachem i smakiem, tak rzadko udaje mi się wyjść
do kina czy teatru. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że nadrabiam czytaniem i nie są to tylko
książki kucharskie. W zeszłym tygodniu za namową „przyjaciółki królewskiego
kucharza” wybraliśmy się na wyświetlany w ramach PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL dokument pod intrygującym tytułem: „Zmierz się z
talerzem”. Film prowadzi nas przez rok życia Michela i Sebastiana Bras,
właścicieli jednej najlepszych restauracji na świecie. Opowiada o
sukcesji. Ojciec odchodzi na emeryturę i oddaje berło synowi. Bezwzględnie mu
ufa, ale bardzo mu brakuje codziennych odpraw z kucharzami, czy widoku gości.
Wspiera syna, kosztuje jego nowych potraw, nawet się z nim kłóci, a wszystko
kreci się wokół talerza, smaku, zapachu, konsystencji, kompozycji. Film
zaczyna się od pustego talerza, na którym powstaje sałatkowe dzieło, składające
się z kwiatów, ziół i warzyw. Ja zapamiętałem ich 10: czosnek niedźwiedzi,
szczaw, liście buraka, rzodkiewki, nasturcje, chabry, tymianek, kwiaty fasoli,
sos z pieczonej papryki, musztarda, ale składników było ze 30, a może jeszcze
więcej. Nie ma w filmie dużo gotowania, a mimo to dla mnie film był w całości przesycony
zapachem i smakiem. Filozofia gotowania, jaką ojciec przedstawia synowi podczas
próbowania jednego z dań: „DANIE MUSI BYĆ ZROZUMIAŁE DLA GOSCI” Nigdy wcześniej
tak nie patrzyłem na moje talerze… Miały być estetyczne, no i smaczne, a tu
bardzo proszę … muszą być zrozumiałe. Natychmiast pomyślałem o witrażach w
Wielkim Refektarzu przepełnionych i nasyconych kolorami. Ściany w Pałacu
Wielkich Mistrzów mienią się soczystą zielenią i ciemną bordową czerwienią,
fioletem i pomarańczem. Moje sałaty są kolorowe, jak zamkowe witraże, pachnące
jak różany ogród Wielkiego Mistrza i
smaczne jak JA :-)
Chef Sebastian nawiązuje do smaków dzieciństwa i ulubionego
dania, które serwowała mu babcia. Pajda chleba z kożuchem z mleka i tartą
czekoladą. Proste danie, może nawet przekąska, ale niosąca cały bagaż wspomnień
dzieciństwa. Wakacji u babci, brudnej
buzi, odwiecznego braku czasu na jedzenie przy stole, bo tyle jeszcze jest do
zrobienia. Proca, łuk, niedokończony wyścig w kapsle czy gra w palanta. (Młodzież
takich zabaw nie zna). Natychmiast wróciły mi wspomnienia dzieciństwa. Pajda świeżego
chleba ze śmietaną i cukrem. Kto tego doświadczył, to wie, jakie to smaczne. Jak
nie było śmietany, to porostu woda ze studni na chleb i cukier. Jak to piszę,
to nie ukrywam, że jestem lekko wzruszony tym wspomnieniem.
Chrupkość to kolejny element, na który Chef Michel i
Sebastian zwracają uwagę. Coś w tym jest. Goście lubią chrupiące dania. A jak
cos trzaska, chrupie, wprowadza do dania element zastanowienia się, a może
nawet refleksji. Goście zaczynają odgadywać, co nadaje daniu chrupkość.
Zaczynają o tym przy stole rozmawiać. Pytają sąsiada po prawej czy lewej
stronie, czy nie chce skosztować, a może jeszcze odgadnie, co to takiego
pysznego i chrupiącego…
Zdjęcie pochodzi ze strony M.Bras: http://www.braskai.net |
Zaraz po filmie, kiedy wróciłem do Malborka, opowiedziałem
mojej załodze, co widziałem. Zachęciłem ich do wycieczki po zamku, żeby głęboko
pooddychali historią, popatrzyli na kolorowe ściany krużganków, detale architektoniczne,
którymi Zamek w Malborku się mieni jak nasza wiosenna sałata. Mam nadzieję, że
moja załoga w tym niedorzecznym pomyśle Chefa dostrzeże sens i logikę. Nie da
się tworzyć dzieł na talerzu, nie widząc tego wcześniej w głowie, w nosie i w
sercu. Pamiętam, że jako dziecko zapytałem Ojca, który był z zamiłowania
stolarzem: Tato jak to robisz, że wiesz jak ten mebel ma wyglądać, skoro nie jesteś
stolarzem, nie masz szkoły w tym kierunku, nigdy nie pracowałeś na stolarni. Odpowiedział:
„synku jak klient skończy mi mówić, co chce, ja już w głowie widzę ten mebel,
jak on ma wyglądać”. Identycznie jest z gotowaniem w rodzinie Bras czy w Gothic
Cafe na Zamku w Malborku. Zanim położę na talerzu ostatnie zioło, ja wiem jak
danie ma wyglądać i smakować. Polecam nie tylko kucharzom, ale wszystkim ludziom
z pasją tworzenia obejrzenie „Zmierz się z talerzem”.
Zwiastun "Zmierz się z talerzem" Paul Lacoste
Zwiastun "Zmierz się z talerzem" Paul Lacoste
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz