piątek, 20 kwietnia 2012

Korczak od kuchni w Gothic Cafe na Zamku w Malborku.


Jestem święcie przekonany, że Stary Doktor, jak nazywano Janusza Korczaka, nigdy nie pomyślał, że jago bajki, pedagogiczne eseje i nauki staną się inspiracją dla kucharza.  A tak się stało w moim przypadku…
W pewien styczniowy poranek usłyszałem na kanale informacyjnym jeden ze stacji, że rok 2012 jest poświęcony Januszowy Korczakowi. Natychmiast powróciły wspomnienia z lat studiów. Miałem ogromną przyjemność i zaszczyt podczas mego chodzenia do szkoły uczestniczyć w zajęciach pod tytułem INSPIRACJE KORCZAKOWSKIE.  (Mój młodszy brat, widząc ile czasu poświęcam nauce, mawiał, że chodzę do szkoły, bo gdybym studiował to miałbym jeden zeszyt i większość czasu spędzał w akademiku, zamiast w bibliotece.) Zajęcia prowadziła Pani Prof. Barbara Smolińska Theiss - najwybitniejsza specjalistka od pedagogiki Korczakowskiej, świetnie tłumacząca jego wizję i filozofię podejścia do dzieci. Wyprawa do DOMU SIEROT, gdzie Pani doktor była opiekunem, przyjacielem i powiernikiem dziecięcych tajemnic, zapadła mi głęboko w pamięci.  Pani Profesor to cudowna kobieta, człowiek i mistrz. To wtedy po raz pierwszy usłyszałem, że „nie ma dzieci, są ludzie”.  W tamtym czasie przez myśl by mi nie przeszło, że będę kucharzem, restauratorem, a Król Maciuś I posłuży mi, jako inspiracja do stworzenia menu dla dzieci.
Pomyślałem sobie, że to dobry moment, aby przypomnieć o Panu Doktorze, jego filozofii i podejściu do wychowania naszym gościom, rodzicom, a dzieciakom poprzez postać Króla Maciusia przybliżyć postać tego wielkiego Polaka. Długo kłębiły mi się myśli w głowie. Przeczytałem Króla Maciusia, zrobiłem notatki. Nie chciałem żeby była to sztuka dla sztuki, ale ciekawy inspirujący projekt. Przede wszystkim dla dzieci. Wiem z doświadczenia, że dzieciaki przez swoją dociekliwość wymuszą na rodzicach przybliżenie postaci Starego Doktora.  O artystyczną oprawę zadbała Agnieszka Albrecht. Nikt by tego lepiej i piękniej nie wymyślił, niż Agnieszka.  Pastelowe kolory, dostojny Maciuś na koniu, zamek w tle, Helenka i Felek, minister z długim nosem i zaprzyjaźniony z Maciusiem Król Bum–Drum.   To wszystko zdobi moje menu i przenosi moich miłych małych gości w czarodziejski świat do Królestwa Króla Maciusia. 

A samo menu też jest niezwykłe. Sosy do drożdżowych racuchów w laboratoryjnych fiolkach i menzurkach, naleśniki z serem i malinowy sos w strzykawce, porcelanowe kolorowe miseczki na lody. Wszystko po to, żeby dzieci miały frajdę z jedzenia, poczuły się wyjątkowo i po królewsku. W restauracji przygotowałem specjalny kącik Króla Maciusia. Tron pomalowany na złoto, pistacjowe poduszki, królewski obrus ozdobiony kryształami. Na stole zawsze dzbanek z lemoniadą, kredki, klocki i malowanki. Każde dziecko po zjedzeniu wspólnego posiłku z rodzicami zostanie koronowane na Królewskiego przyjaciela i otrzyma koronę. Następnie zostanie zaproszone do królewskiego stołu. „Nie ma zaproszenia, bez obiadu zjedzenia.”  Dworzanie (kelnerzy) na weekendy zostaną królewskimi ministrami i doradcami, a ja będę Marszałkiem. Od maja rusza kalendarz imprez z Królem Maciusiem. W każdy majowy weekend będziemy wspólnie gotować, malować, poznawać zioła i przyprawy.
Mam nadzieję, że już was przekonałem, że musicie przywieźć wasze Panienki i Paniczów na Zamek do Malborka i zajrzeć do restauracji Gothic Cafe.





2 komentarze:

  1. Menu wygląda przepięknie! Szkoda że jesteście tak daleko;/ Dodaję do ulubionych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Bogdanie a co z Tabasco??

    OdpowiedzUsuń